Trójwymiarowe USG – potrzeba czy fanaberia?

Każda kobieta w ciąży pragnie jak najszybciej ujrzeć swojego maluszka. Pierwsze zdjęcia, zupełnie niewyraźne, są powodem do łez wzruszenia. Przeciętny człowiek niewiele jednak na nich widzi, a nawet objaśnienia lekarza, który wskazuje główkę czy rączki, na niewiele się tutaj zdają.

Obecnie wiele gabinetów proponuje wykonywanie USG 2D, 3D i 4D. Czy jest to bezpieczne dla malucha i czym różnią się od siebie poszczególne zdjęcia? Przede wszystkim trzeba podkreślić, że takie badanie ultrasonograficzne jest w pełni bezpieczne dla mamy i dla dzidziusia. W odróżnieniu od badań ingerujących w ciało kobiety czy emitujących szkodliwe substancje (prześwietlenie), aparat ultrasonograficzny nie ingeruje w żaden sposób w rozwój płodu. USG 2 D to klasyczne USG, na którym widać kształt dziecka, zarys główki i kończyn. USG w technologiii 3D jest już bardziej dokładne. Otrzymujemy bowiem trójwymiarowe zdjęcie dziecka, które nie jest już niewyraźną plamą, ale można zaobserwować dokładny kształt głowy, rączek, a nawet rysy twarzy. USG 4D polega właściwie na tym samym, z tym, że nie otrzymujemy wydruku, ale filmik „z brzucha” mamy. Widać na nim dokładny kształt dziecka w trójwymiarze oraz ruchy malucha.

Oglądanie takiego filmu jest rzeczywiście niezwykłe i dla wielu warte swojej ceny. Takie USG jest bowiem znacznie droższe niż klasyczny obraz 2D. Część osób uważa to za niepotrzebne wydawanie pieniędzy, bo lekarze i tak korzystają przede wszystkim z obrazów 2D. Nie zmienia to jednak faktu, że im dokładniejszy obraz, tym większa szansa na dostrzeżenie nieprawidłowości, co pozwala szybką interwencję. Ponadto pamiętajmy, że ciąża to czas wzruszeń i silnych emocji, najpiękniejszy moment w życiu kobiety, który warto uwiecznić. Zdjęcie czy film 3D to niezwykła pamiątka dla rodziców, ale potem także i dla dziecka. Jako że badanie jest bezpieczne, nie niesie ze sobą żadnego ryzyka, być może warto je rozważyć i wydać kilkaset złotych na niezwykłe doświadczenie, jakim jest oglądanie własnego dziecka przed narodzinami.

Related Posts